sobota, 19 kwietnia 2014

Jack i Kim 2. Rozdział 11 {Impreza}

- No więc. Jest najlepszą osobą na świecie. Ale ty też. Jest bardzo ładna, miła, uprzejma i kochana. Takiej dziewczyny życzę nawet największemu wrogowi.
-Widać ,że jaki ojciec taki syn. - powiedział Artur - On też tak się zachowywał jak poznał Elizabeth. Robił wszystko z miłości. A wiesz co ty mógł byś zrobić?
- Co? - zapytał Jack
- Zrób to ,co twój ojciec ,gdy zakochał się w Elizabeth. - zaproponował Artur - Zaprosił ją na Brodwey i razem śpiewali ,to było bardzo romantyczne. Wiem co mówię. Byłem tam z moją dziewczyną.
- Taa.. Ale wiesz; zbliża się impreza szkolna i chce tam pójść z Kim. Tematem przewodnim jest.. Nie wierzę, że go mówię.. Impreza królewska. Chce, żeby wygrała koronę Królowej Balu, a wtedy nie będę już musiał zabierać ją więcej na bale.
- Ale Brodwey to świetny pomysł! - krzyknął Arthur.
- Taa, dzięki! - Jack już wybiegł z domu, aby zaprosić Crawford na bal - Ale wybieram Bal Szkolny!
***
Kim klapła na kanapę.
- Ty i ja i Bal Szkolny?
- No. Co ty na to? - te kilka sekund oczekiwania było dla Jack'a jak wieczność.
- Pewnie, że z tobą pójdę!
***
Bal Szkolny. Ah, jak to cudownie brzmi. Uczniowie powoli schodzili się do szkoły. Sala gimnastyczna z pustej momentalnie zrobiła się pełna. Kimberly i Jack przeciskali się przez tłumy uczniów w drodze do ponczu.
- Jack, jak myślisz, kto na nas zagłosuje? - spytała zmartwiona Kim.
- Nie martw się. Na tej sali jest mnóstwo osób, które tylko czekają, aż dostaną długopis, żeby na ciebie zagłosować.
- A ty?
- Wiesz... Jeszcze zanim większość uczniów weszła do szkoły, powrzucałem do urny ze dwadzieścia kartek z imieniem "Jack", napisanych różnym charakterem pisma.
- Ale to nie fair.
- No i co? Większość uczniów gra nie fair. Zgaduje, że w urnie będzie z piętnastu Steve'ów i ze dwadzieścia Sadie.
- A kto to?
- A skąd ja mam wiedzieć? Wymyśliłem to właśne w tym momencie. Chodź, bo wypiją nam cały poncz.
***
Nadeszła w końcu chwila upragniona przez wszystkie osoby na sali. No dobra, przez połowę. Okey, jedną trzecią.. Więc moment upragniony przez tą jedną trzecią uczniów. Ogłoszenie Króla i Królowej Balu. Kimberly mocno zaciskała palce, bardzo chciała wygrać. Być Królową, dostać Koronę Królowej Balu. Ale gdy patrzyła na inne dziewczyny bała się, że nie jest wystarczająco dobra, do tego tytułu. Jednak Jack cały czas podnosił Crawford na duchu, mówiąc, że jest najpiękniejsza i napewno wygra.

- Królem Balu zostaje... Jack Brewer! - panna Smith, organizatorka Balu, wywołała z tłumu Brewer'a.
Kiedy Jack wszedł ja scenę i dostał Koronę, Kim zaczęła się stresować jeszcze bardziej. Chodź wcale nie było czym. Przecież wyglądała świetnie!:


















- A Królową Balu zostaje... Kim Crawford!
Dziewczyna uśmiechnięta od ucha do ucha weszła na scenę. Pani Smith włożyła jej na głowę Koronę. Większość dziewczyn obecnych na sali była oburzona, dlaczego to Kim wygrała. Wyglądało jednak na to, że blondynka miała w sobie coś takiego, co dało jej przewagę. Może to, że była miła?

C.D.N.

Krótki, bo krótki, ale mam nadzieję, że się chodć trochę podoba. ;*

3 komentarze:

  1. Bardzo fajny. Możesz pisać opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz talent.
    Bardzo mi sie podoba.
    Jedna sugestia.
    Kim i Jack byli juz umuwieni.
    Przyznaj się...
    Nie czytałaś poprzednich opowiadań.
    Jack nie jest taki obojętny gdy rozmawia z bliskimi.
    Ale tak to supcio.
    Brakuje tylko czułego buziaka lub miłego przytulasa!

    OdpowiedzUsuń