wtorek, 3 lutego 2015

"They say that good things take time, but really great things happen in the blink of an eye"

Piszę ten post, właściwie, to nie wiem po co? Żeby coś komuś udowodnić? Nie muszę nikomu nic udowadniać i dobrze to wiem. Więc po co? Doszłam do wniosku, że nie ważny jest cel, a podjęcie się go. Przypuszczam, że zacznę tu pisać długo i dużo, i ktoś, kogo to nie obchodzi, nie doczyta do końca. Jednak ten post jest nijakim wyrażeniem moich emocji, opisania tego, co czuję. Co jest kolejnym powodem, dla którego 99% z Was nie doczyta tej notki do końca. Jednak, cóż, zaczynamy..

Już jak tu zaczynałam, nie miałam rzeszy fanów, którzy stanęliby dla mnie na głowie. Większość, a w zasadzie całość, stanowiły osoby, które mnie nie lubiły. Tylko dlaczego? To pytanie ciągle krąży mi po głowie, bo zwyczajnie tego nie rozumiem. Jak można oceniać kogoś, kogo się nie zna?

Będąc współautorką tego bloga wiele razy spotkałam się w obraźliwymi komentarzami. Wtedy, na początku, sprawiały mi one przykrość. Ponosiły mnie emocje i odpisywałam niekoniecznie miłymi zwrotami. Jednak nigdy nie obrażałam nikogo, tak, jak to mnie obrażano.

Potem zaczęła się po prostu śmiać z tych wszystkich hejtów i odpisywałam, ale starałam się traktować to wszystko raczej łagodnie, trzymać nerwy na wodzy, nie pozwolić sobie, aby osoba, która mnie nie zna poczuła satysfakcję, że udało jej się mnie wkurzyć i pokazać, jaka to jestem zła i nieuprzejma.

Wiele razy spotykałam się z tymi samymi złośliwymi wierszykami (jak na ironię, przeważnie tej samej osoby), ale wtedy już tylko się wkurzałam. Zawsze traktowałam te wszystkie hejtujące osoby, jako dzieci, które powinny mieć zakaz wstępu do Internetu, bo są zwyczajnie niedojrzałe. Wiele razy to pisałam.

Dziś wiem, że miałam rację. Osoba, chcąca cię obrazić, zakreśli "komentuj anonimowo" i nic jej nie zrobisz, bo nie wiesz, kim jest. Ostatnio odkryłam, że nie ważne, iż nie znasz imienia ani nazwiska takiej osoby - dla ciebie ona zawsze jest tym samym dzieckiem, które chce cię zranić, tak naprawdę samemu się poniżając.

Biorąc pod uwagę chociażby ostatnią sytuację - osoba pisząca z anonima zwyczajnie zaprzeczała sama sobie! Twierdziła, że "nie mam odwagi napisać z konta co myślę, więc pisze z anonima" - tym czasem robi dokładnie to samo! 

Potem, kiedy znalazły się osoby, które mnie poparły i broniły już nie napisała (notabene wiem, że to zrobi). Było to kolejne "dojrzałe" posunięcie tej osoby. Bo, gdy nagle to na ciebie nagadują, najlepiej jest zniknąć.

Cały czas jednak zastanawiam się, co ja w zasadzie takiego zrobiłam? Jeżeli ktoś jest zazdrosny, że to ja współtworzę tego bloga, a nie on, wystarczy napisać, a nie komentować z 9/10 wyrazami niecenzuralnymi. Nigdy nie dałam nikomu powodu, żeby mnie nie lubić. Od początku starałam się być miła i uprzejma, i myślę, że mi to wyszło.

Następne moje pytanie brzmi: czemu? Dlaczego miałabym zakreślać anonima i kogoś obrażać? Zaprzeczałabym własnej naturze! Według mnie hejtowanie i przeklinanie, a już szczególnie w Sieci, jest dziecinne i głupie. Jeżeli się coś do kogoś ma, można to załatwić w cywilizowany sposób, przeprowadzając inteligentną rozmowę na poziomie.

Odpowiadając na pytanie Lily S. - nie, ja bym nigdy czegoś takiego nie zrobiła. Według mnie jest to szczeniackie i płytkie! Jeżeli jesteś po mojej stronie, to bardzo Ci dziękuję. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy.

Ana - zgadzam się z Tobą w stu procentach!

Chcę Wam również podziękować, dziewczyny. Wasze wsparcie jest cenniejsze niż złoto! Być może to Was dalej nie przekonuje w pełni, ale gdybyście mnie poznały, zobaczyłybyście, że nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła.
Kochane, jesteście naprawdę cudowne (i cieszę się, że "mój tekst" zdobył taką popularność!) i nie wiem, co bym zrobiła bez Waszego wsparcia.
Tak samo dziękuję każdej osobie, która mnie lubi czy stanęła kiedykolwiek w mojej obronie. Uwierzcie, ja bym dla Was zawsze zrobiła to samo!

Uff.. Podziwiam tych, którzy dotarli do końca tego posta! Wszystko co pisałam, jest prosto z serca, także palce same ślizgały mi się po klawiaturze, gdy to pisałam. Mam nadzieję, ze zrozumiecie moją reakcję, długie komentarze itp. Teraz po prostu śmieje (nie wyśmiewam!) się z osób, które piszą tak infantylne rzeczy. Okay, kończę!

Dobranoc, skarbeńki ~ Koralina!

6 komentarzy:

  1. Przeczytałam do końca 😃 i tego nie żałuję 😃 i tak trzymaj 😃😃😃 pozdrawiam 😃

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja ciągle uważam, że ty powinnaś SAMA z podkreśleniem na Sama prowadzić tego bloga!
    Zamiast '' tamara663.blogspot.com '' powinno być ''koralina663.blogspot.com ''. Brzmi o niebo lepiej tak więc Tamara mówimy Ci papa a tobie koralino mówimy witaj!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem. Czego nie zrozumiałaś/eś skarbie. Cały ten wywód Koraliny miał Ci pokazać, że zachowujesz się nie dojrzale i zaprzestać tego hejtowania. I nie ty o tym decydujesz czy Tamara ma prowadzić tego bloga czy nie. Koralino świetny post, ja też przeczytalam do końca i również nie żałuję.
      /M/

      Usuń
    2. Przeczytałam do końca i stuprocentowo zgadzam się z twoją opinią na temat takich właśnie niedojrzałych osób. Często tłumaczę sobie gdy coś takiego mnie spotyka, że te osoby próbują się dowartościować w Internecie tym samym wyrządzać komuś przykrość, zachowując anonimowość, czyli coś, co daje otwartą drogę do wszystkich wywodów takich osób - nikt ich nie zna, i nie pozna, jeżeli dana osoba się nie ujawni. Ale czy to warte jest tych złości? Sama siebie się o to pytam, ponieważ reaguję podobnie. Po prostu z reguły mamy większy iloraz inteligencji od danego hejtera. Więc nie należy się czymś takim przejmować, i każdą obrazę trzeba traktować jako nic nie ważny komentarz osoby niedowartościowanej najczęściej problematycznej w życiu codziennym. Warty przeczytania post.

      ~ Twoja siostra Werka.

      Usuń
  3. Przeczytałam cały post i nie żałuję.
    Masz rację! Wszystkie te hejty są niedojrzałe i głupie. Popieram ciebie i Tamarę w tym co robicie. ❤ Kocham was i żadne anonimy nie będą Tami hejtowac ani nic innego WAM robić ❤ Kocham was mocno dziewczyny ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem dlaczego, ale mój komentarz wyświetlił się w odpowiedziach.. Jednakże jest oddzielny.

    OdpowiedzUsuń